Spór o alkohol. Nie każdy miał możliwość zabrania głosu



Ostatnia sesja Rady Miejskiej to m.in. spór o sprawy związane z alkoholem, a dokładniej jego nocną sprzedażą. Mimo, że na  obradach pojawiły się obie strony konfliktu, tylko jedna miała okazję się wypowiedzieć.



O sprawie poinformował kilka dni temu portal www.mojakruszwica.pl. Na zwołanej w lipcu sesji poruszono temat uchwały przegłosowanej w czerwcu. Wprowadziła ona zakaz sprzedaży alkoholu po 23:00. Niestety nie wszystkim udało się na sesji wypowiedzieć.

- Pochodzę z Bydgoszczy, ale moje pracownice to mieszkanki Kruszwicy. Obecnie zatrudniam cztery osoby. Pierwszy raz spotykam się z takich zachowaniem, gdzie nie pozwala się wypowiadać obu stronom i przedstawić swoje problemy przed wszystkimi radnymi. Do głosu dopuszczona została tylko pani Stajszczak. Z naszej strony mogę tylko powiedzieć, że my tej sprawy tak nie zostawimy i skierujemy ją na drogę sądową-informował po sesji Tomasz Wodziak, właściciel sklepu całodobowego.

Tymczasem jedyny głos jaki usłyszano, to wypowiedź Haliny Stajszczak, dyrektor ZSP W Kruszwicy, której dom stoi obok sklepu.. Sprzeciwiała się ona ewentualnemu uchyleniu uchwały.

- Podeszliście jednostronnie tylko do problemu pana przedsiębiorcy i to nie jest tak, że tam sprzedaje się alkohol i że nieletnim się nie sprzedaje. Proszę Państwa, ja nie mam na to dowodów, ale ja to widzę i młodzież z którą, pracuję, mówi mi wprost: proszę Pani – kupić alkohol? Żaden problem. Prosi się kolegę, który ma dowód osobisty, który pokaże dowód i po prostu my dostajemy ten alkohol bez najmniejszego problemu - wyjaśniała Halina Stajszczak, dziękując burmistrzowi Dariuszowi Witczakowi, przewodniczącemu Aleksandrowi Budnerowi oraz radnemu Grzegorzowi Pawlakowi za pomoc, oraz przegłosowanie uchwały ograniczającej nocną sprzedaż alkoholu.

Ostatecznie wprowadzenie uchwały do punktu obrad nie udało się. Większość radnych nie zgodziła się na taki ruch.



Share:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz